Remis Szuczyńskiej Wissy po dobrym meczu
2015-09-20 10:26:26
Dobre spotkanie rozegrali w sobotnie popołudnie w Białej Piskiej piłkarze szuczyńskiej Wissy. Z trudnego terenu i z bardzo mocnym zespołem gospodarzy wywieźli cenny remis napędzając sporo strach zawodnikom i kibicom Znicza.
Mecz zaczął się od ataków gospodarzy, którzy w lidze nie spełniają oczekiwań sponsora i kibiców. Już w 4 minucie omal nie zdobyli bramki.
Akcja lewą stroną Konrada Radzikowskiego kończy się dobrym zagraniem piłki do Kamila Melki. Ten jednak strzela w ręce bramkarza. A już cztery minuty później prowadzenie Wissy. Kontra prawą stroną, wrzutka piłki w pole karne, a tam Michał Poduch bez problemów kieruje piłkę do siatki. Strata gola pobudziła gospodarzy. W 17 minucie po kolejnym ataku strzał głową Pawła Adamca przechodzi tuż nad poprzeczką. Za dwie minuty akacja prawą stroną. Piłkę w pole karne zagrywa Michał Świderski, a celnym uderzeniem kończy Konrad Radzikowski. I nadal trwa szturm Znicza. W 28 minucie z trudem po strzale Adamca piłkę na rzut rożny wybija Krzysztof Myśliwski. Za chwilę jest bezradnym przy strzale głową Tomasza Tuttasa. I kiedy wszyscy na stadionie spodziewali się kolejnych bramek dla gospodarzy obudziła się Wissa. Co chwilkę na bramkę Znicza sunęły groźne ataki. W 38 minucie błąd obrony gospodarzy. Piłkę przejmuje Wojciech Łapiński, zagrywa do Adriana Mleczki. Jednak jego bramkę z sobie tylko znanych powodów nie uznaje sędzia główny. Pięć minut po tym ponownie Mleczek strzela z 25 metrów, a z najwyższym trudem broni Przemysław Masłowski. Tuż przed gwizdkiem nie trafia w bramkę w idealnej sytuacji Oleksandr Bierezowskyj.
Po przerwie nadal Wissa ambitnie gra i uzyskuje niewielką przewagę. Już w 47 minucie strzał Poducha z trudem na róg wybija bramkarz. W 50 minucie mogło być po meczu. Dwie przepiękne akcje zmarnował Radzikowski. Przy pierwszej po podaniu z głębi pola strzela do pustej bramki obok słupka. Za chwilkę kopia akcji i uderzenie w słupek. W 60 minucie remis. Przed polem karnym Mleczko mija trzech obrońców i z linii pola karnego strzela nie do obrony. Od tego momentu wzrosło tempo meczu, a emocjami można było obdzielić kilka innych trzecioligowych spotkań. I co ciekawe oba zespoły miały praktycznie taką samą ilość zabronowanych dobrych okazji do zmiany wyniku. W 69 minucie nie trafia w piłkę w polu karnym Jakub Gizo. W odpowiedzi Marcin Firańczyk strzela w bramkarza. W 81 minucie po podaniu Adamca Tuttas strzela głową w poprzeczkę. W ostatnich minutach dwie dobre okazje dla gospodarzy zmarnował Świderski, a tuż przed ostatnim gwizdkiem Tomasz Dąbrowski omal nie dobił gospodarzy ładnym uderzeniem po którym piłka została wybita na rzut rożny.
Oba zespoły pokazały, że na tym poziomie rozgrywek można dobrze grać i zadowolić kibiców. Nikt nie krył, że ten wynik jest bardzo sprawiedliwy dla obu zespołów.
WJ
ZNICZ BIAŁA PISKA – WISSA SZCZUCZYN 2 : 2 (2:1).
Bramki: 0 : 1 – Michał Poduch 8, 1 : 1 – Konrad Radzikowski 19, 2 : 1 – Tomasz Tuttas 29, 2 : 2 – Adrian Mleczek 60.
ZNICZ: Masłowski – Tercjak (62 Ekstowicz), Lipowski, Falkowski, Denert, Świderski, Janik, Adamiec, Tuttas, Melka (65 Gizo), Radzikowski (58 Romachow). Trener: Ireneusz Piwko.
WISA: Myśliński – Lisowski, Zambrowski, Guzowski, Berezowskiy, Mleczek (83 Dąbrowski), Gałązka (53 Citko), Wojtkielewicz, Marcinkiewicz, Łapiński (53 Firańczyk), Poduch. Trener: Kamil Wojtkielewicz.
Żółte kartki: Janik, Ekstowicz (Znicz) – Lisowski (Wissa).
Sędziowali: Krzysztof Szczypiński jako główny oraz Piotr Szczypiński i Marcin Kopera (Kolegium Sędziów Warmińsko – Mazurskiego ZPN).
Widzów: 250.
Błędnie przepisany kod, przepisz powyższy kod wspak.
Komentarz został wysłany poprawnie i czeka na akceptację