Smutne pożegnanie sezonu piłkarskiego w Grajewie
2015-06-09 13:07:29
Ze smutnymi minami schodzili piłkarze grajewskiej Warmii w sobotnie popołudnie po meczu z MKS Korsze. Przegrali 0 : 2 po dwóch prostych błędach. A mecz był do wygrania, bo mieli przez większą część spotkania przewagę i więcej podbramkowych sytuacji. Jednak jak na złość w tym meczu nic nie wpadło i kibice tylko kręcili głowami nie rozumiejąc co się z piłką dzieje. Najczęściej był to zwyczajny pech i brak szczęścia, bo ambicji miejscowym nie zabrakło.
SMUTNE POŻEGNANIE SEZONU PIŁKARSKIEGO W GRAJEWIE
Początek spotkania w ogromnym upale pokazał, że oba zespoły nie odpuszczą ostatniego ligowego meczu. Co rusz pod obu bramkami było gorąco, nie tylko od słońca. Już w 6 minucie po dobrym zagraniu Tomasza Dzierzgowskiego z linii pola karnego w ręce bramkarza strzela Kacper Jagłowski. Kilka minut później tuż obok słupka uderza Damian Zubowski. Goście w 14 minucie omal nie prowadzili. Strzał głową Adama Gąsiorowskiego z trudem wybija Krzysztof Gieniusz, a dobitkę z linii bramkowej wybił Adama Lekenta. Za chwilę pięknym uderzeniem popisał się Paweł Kowalewski, a jego wyczyn powtórzył w 18 minucie Piotr Kozłowski. Po jego strzale kłopoty z obroną miał bramkarz gospodarzy. Dziesięć minut później szybko prawa stroną pomknął Dzierzgowski. Jednak jego zagranie w pole karne wybijają obrońcy. W odpowiedzi szybka kontra gości i tylko rzut rożny. W 40 minucie ze swej połowy piłkę uderza Mateusz Sienikowski i przelatuje ona tuż nad poprzeczką za plecami bramkarza..
Po przerwie znów w ataku gospodarze. Tyle, że ponownie piłka nie chce znaleźć swej drogi do siatki gości. W 55 minucie zagranie z lewej strony boiska przed pole karne Warmii. Błąd obrony i z linii pola karnego pierwszą bramkę dla Korsz strzela Paweł Tomkiewicz. Tuż po stracie gola gospodarze kilka razy zagrozili gościom. Tyle, że bez efektu. W 65 minucie do futbolówki spóźnił się Paweł Sypytkowski, a również Dzierzgowski nie dochodzi do piłki w polu karnym. Miedzy 70 a 72 minuta trzy razy miejscowi nie trafili do bramki rywali w dobrych sytuacjach. Najpierw Zubowski trafia w nogi obrońcy. Za chwilkę po rzucie rożnym główka Łukasza Domurata przechodzi tuż obok spojenia słupka i poprzeczki. A pechowe minuty kończy uderzeniem tuż obok słupka Dzierzgowski. W 81 minucie było praktycznie po meczu. Piłkę z prawej strony zagrywa w pole karne Tomkiewicz, nikt z gospodarzy jej nie wybija i dochodzi do niej Mariusz Gąsiorowski i spokojnie podwyższa wynik. Gospodarze jeszcze kilka razy zaatakowali bramkę gości. Jednak w sobotnie popołudnie nikt nie potrafił zdobyć choćby honorowej bramki.
Tuż po meczu trener Warmii Mirosław Dymek bardzo cieszył się z utrzymania „w sytuacji zespołu, obecnej kadry to wielki sukces. Naprawdę jest się z czego cieszyć. Szkoda tylko, że dziś nic nam nie wyszło. Bardzo chcieliśmy wygrać na koniec. Jednak dlaczego żaden strzał nie wpadł do bramki rywala nie wiem”.
WJ
WARMIA GRAJEWO – MKS KORSZE 0 : 2 (0:0).
Bramki: 0:1 – Paweł Tomkiewicz 55, 0:2 – Mariusz Gąsiorowski 81.
WARMIA: Gieniusz (79 Sobolewski) – Arciszewski, Domurat, Mikucki (68 Górski), Lekenta (63 Sypytkowski), Koszczuk, Matysiewicz (83 Makowski), Dzierzgowski, Jagłowski, Cybulski, Zubowski. Trener: Mirosław Dymek.
MKS: Milkiewicz – Sawicki, Krajewski, A. Gąsiorowski, Miłek (68 M. Gąsiorowski), Kozłowski (83 Bociej), Piwiszkis, Tomkiewicz, Solecki (46 Obidowski), Kowalewski (90 Jedrzejewski), Sienikowski. Trener: Zbigniew Marczuk.
Żółte kartki: Górski (Warmia) – Piwiszkis, Solecki (MKS).
Sędziowali: Radosław Jemielity jako główny oraz Łukasz Sikora i Leszek Bielicki (Kolegium Sędziów Podlaskiego ZPN).
Widzów: 200.
Błędnie przepisany kod, przepisz powyższy kod wspak.
Komentarz został wysłany poprawnie i czeka na akceptację