Remisowe derby powiatu grajewskiego w III lidze
2016-03-13 13:23:10
W sobotnie popołudnie na Stadionie Miejskim im. Witolda Terleckiego w Grajewie doszło do derby powiatu grajewskiego w III lidze piłkarskiej, w których Warmia podejmowała Wissę Szczuczyn. Od lat te mecze wzbudzają wielkie zainteresowanie nie tylko w powiecie.
Tym razem faworytem byli goście. Jednak derby rządzą się własnymi prawami. Oba zespoły zdobyły po jednej bramce i tym samym nikt nie zdołał uzyskać miana „w powiecie jestem górą”. Sam mecz nie był wielkim widowiskiem, ale kibice obejrzeli sporo walki i szczególnie w drugiej połowie zaciętą grę. Przed meczem minutą ciszy uczczono zmarłego w wieku 72 lat Mariana Górskiego, który w młodości był zawodnikiem klubu, a później wiernym kibicem Warmii do końca swych dni.
Początek spotkania był dobry dla gości, którzy w 5 minucie mieli rzut karny po faulu Pawła Sypytkowskiego na przedzierającym się prawa stroną Mateusz Zambrowskim. Do piłki podchodzi Michał Poduch, strzela, ale pewnie broni Krzysztof Gieniusz. Kilka minut później pierwsza groźna akcja gospodarzy kończy się strzałem nad poprzeczką Marcina Strzelińskiego. W 12 minucie znów Zambrowski przedziera się prawą stroną i z kilku metrów strzela w słupek. Trzy minuty później tuż obok słupka z wolnego uderza Kamil Wojtkielewicz. Za chwile w odpowiedzi kontra Warmii i strzał Tomasza Dzierzgowskiego przelatuje nad bramką. W 23 minucie Dzierzgowski gubi piłkę tuż przed linią pola karnego, a kilka minut później ponownie Strzeliński uderza nad poprzeczką. W 32 minucie Wojtkielewicz znów podchodzi do piłki przy rzucie wolnym i trafia w ręce bramkarza. Podobnie tuż przed końcowym gwizdkiem Sypytkowski.
Po przerwie do szturmu ruszyli goście. Od początku przyspieszyli grę i często zagrażali bramce gospodarzy. I po raz kolejny uderzenie z wolnego Wojtkielewicza trafia w ręce Gieniusza. W 49 minucie ten zawodnik wpada w pole karne i silnie strzela wprost w bramkarza, który wybija piłkę pod nogi Tomasza Kiljańczyka. Ten jednak zaskoczony uderza niecelnie wysoko nad poprzeczką. W 58 minucie szybka akcja Wissy. Piłkę przejmuje Aleksander Berezowski i podaje do Wojciecha Łapińskiego. Ten mimo asysty obrońców kieruje ją do bramki i w obozie szczuczyńskim wielka radość. Jednak goście cieszyli się prowadzeniem tylko sześć minut. Po stracie piłki w środku pola szybka kontra gospodarzy kończy się faulem kilka metrów od pola karnego. Do wykonania rzutu wolnego podchodzi Strzeliński. Po jego wrzutce wyrównująca bramkę zdobywa Dzierzgowski. Kilka minut później Warmia mogła prowadzić. Niemal identyczna sytuacja jak kilka minut wcześniej. Jednak tym razem zmierzająca do siatki piłkę po strzale Marcina Arciszewskiego na rzut rożny wybija Dawid Jabłoński. W 70 minucie kolejna groźna akcja gości kończy się strzałem w polu karnym Kiljańczyka. Jednak trafia w nogi bramkarza. Pięć minut później ten sam zawodnik strzela tuż obok słupka z ok. 30 m. Tuż przed końcowym gwizdkiem goście byli bliscy zdobycia bramki. Jednak w ogromnym zamieszaniu piłkę zmierzająca do bramki w pole wybija Łukasz Domurat i mecz kończy się remisem.
Szkoda tylko, że na boisku poza sportową walką dochodziło do spięć zawodników nad czym praktycznie nie panował sędzia, który zaliczył sporo wpadek. Jak na pieniądze brane za sędziowanie, to było stanowczo za dużo i trudno się dziwić kibicom, że z niesmakiem przyjmowali decyzje arbitra.
A wielką szkodą był też fakt, że derby obejrzało tylko blisko 300 widzów, w tym spora grupka ze Szczuczyna.
Już po meczu grający trener Warmii Marcin Strzeliński tak podsumował spotkanie – „Jak na derby było sporo walki i emocji. Sam mecz nie był wielkim widowiskiem. Piłkarsko lepsi byli goście. Ja bardzo liczyłem na dobrą, ofensywną grę moich zawodników. To jednak zawiodło. Jednak cieszę się z remisu i mogę tylko pogratulować obu zespołom walki na boisku.”.
Natomiast grający trener Wissy Kamil Wojtkielewicz nie krył małego rozczarowania - „W meczu z teoretycznie słabszym rywalem mamy tylko remis. Dla drużyny walczącej o utrzymanie w III lidze to za mało. To był mecz walki, w którym, to my mieliśmy przewagę, ale straciliśmy punkty. Szkoda tej bramki straconej po głupim błędzie i dobrze wykonanym stałym fragmencie gry przez Warmię. A przed spotkaniem przestrzegałem moich zawodników, że gospodarze w tym elemencie gry są dobrzy. I to się spełniło. Teraz gramy dalej o ligowe punkty.”
WJ
WARMIA GRAJEWO – WISSA SZCZUCZYN 1 : 1 (0:0).
Bramki: 0 : 1 – Wojciech Łapiński 58, 1 : 1 – Tomasz Dzierzgowski 64.
WARMIA: Gieniusz – Arciszewski, Domurat, Mikucki, Sypytkowski, Matysiewicz, Cybulski (90 Lekenta), Stankiewicz (61 Cybulski), Strzeliński, Prusinowski (89 Randzio), Dzierzgowski. Trener: Cezary Łaski i Marcin Strzeliński.
WISSA: Jabłoński – Guzowski, P. Marcinkiewicz, Berezowski, Lisowski, Citko, Wojtkielewicz (79 Banicki), Zambrowski, Kiljańczyk (83 Dąbrowski), Łapiński (59 Piwko), Poduch. Trener: Kamil Wojtkielewicz.
Żółte kartki: Domurat, Matysiewicz, Strzeliński, Dzierzgowski (Warmia) – Guzowski, Kiljańczyk, Banicki (Wissa).
Sędziowali: Wojciech Pawilcz jako główny oraz Grzegorz Kawałko i Tomasz Kempisty (Kolegium Sędziów Podlaskiego ZPN).
Widzów: ok. 300.
Błędnie przepisany kod, przepisz powyższy kod wspak.
Komentarz został wysłany poprawnie i czeka na akceptację