Pół tuzina bramek w Grajewie
2017-10-16 11:55:47
W sobotnie deszczowe popołudnie grajewska Warmia wysoko, bo aż 6 : 0 wygrała z Pogonią Łapy. A to i tak najniższy wynik, bo okazji do strzelenia kolejnych bramek było bez liku. Ciekawostką spotkania była pusta ławka rezerwowych gości, bo przyjechało tylko 11 zawodników plus trener.
Pierwsze minuty, to dość spokojna i wyrównana gra z obu stron i nic nie zapowiadało wysoką porażkę gości. Festiwal bramek rozpoczął się w 8 minucie. Pierwszy groźny atak Warmii kończy się słabiutkim strzałem Maksyma Mirvy z linii pola karnego i bramka. Tuż po wznowieniu gry błąd bramkarza i obrońcy Pogoni po raz drugi ze spokojem wykorzystuje ponownie Mirva i druga bramka. Od tego momentu wyraźna przewaga gospodarzy, ale goście kilka razy też zagrozili Warmii szybkimi kontrami i mieli dwie dobre okazje do zmiany wyniku. W 16 minucie piłkę w polu karnym dostaje Paweł Sypytkowski, mija dwóch obrońców i pewnie strzela trzeciego gola. To niejako ustawiło mecz i na boisku zapanował wielki spokój. W 30 minucie rzut wolny Pogoni. Piłkę w pole karne wrzuca Kamil Mrowiński, a bramkarz gospodarzy jej nie sięga i przelatuje ona obok słupka. W odpowiedzi kilka razy gospodarze zagrozili bramce gości, ale niejako rozpoczął się drugi festiwal zmarnowanych okazji. Tuż przed gwizdkiem na przerwę piękna akcja gospodarzy zakończona trzecią w tym dniu bramką Mirvy. Dostał on piłkę przed polem karnym, minął obrońców, przedryblował bramkarza i podwyższa wynik.
Po przerwie kibice Warmii oczekiwali na kolejne bramki., bo ich ulubieńcy często gościli w polu karnym gości. Jednak tego dnia celowniki były słabo ustawione, bo kilka razy napastnicy dostawali dobre piłki i mając pustą bramkę najczęściej fatalnie pudłowali lub nie dochodzili do futbolówki. Do tego w dobrych sytuacjach strzelali wprost w bramkarza jak przykładowo Marcin Mikucki w 47 minucie. Pięć minut później ładne zagranie z prawej strony Dawida Kondratowicza nie wykorzystał Piotr Chyliński. W 56 minucie najlepsza okazja dla gości. Po szybkiej kontrze tuż obok słupka strzela Tomasz Kotlewski. Za chwilkę Marcin Mikucki ładnym strzałem podwyższa wynik. Po piątej bramce uderzenie z rzutu wolnego Pawła Górskiego przechodzi obok spojenia słupka i poprzeczki. W 67 minucie wreszcie jedną z wielu okazji do zdobycia bramki wykorzystuje Piotr Chyliński strzelając głową po wrzutce w pole karne Mikuckiego bramkę dnia. Od tej chwili gospodarze jeszcze bardziej przyciskają i maja kolejne okazje do zmiany wyniku. Jednak skończyło się tylko na pół tuzinie goli i częstym łapaniem się za głowę kibiców na trybunach po niewykorzystanych sytuacjach.
Cieszy jednak postawa miejscowych i wysoki wynik. Powoli widać pracę trenera Leszka Zawadzkiego, który od pierwszego dnia stara się zmienić oblicze drużyny. Teraz trudny wyjazd do Kolna.
Już po ostatnim gwizdku trener Warmii Leszek Zawadzki krótko podsumował mecz „Ciężka praca na treningach powoli przynosi efekty. Przykładem sześć bramek i mnóstwo okazji pod bramką rywala i trochę żal, że wynik nie był wyższy. Ale i nad tym popracujemy i teraz spokojnie czekamy na następne mecze”.
WJ
WARMIA GRAJEWO – POGOŃ ŁAPY 6 : 0 (4:0).
Bramki: 1 : 0 - Maksym Mirva 8, 2 : 0 – Maksym Mirva 9, 3 : 0 – Paweł Sypytkowski 16, 4 : 0 – Maksym Mirva 44, 5 : 0 – Marcin Mikucki 58, 6 : 0 – Piotr Chyliński 67.
WARMIA: Sobolewski – Arciszewski, Randzio, Mikucki, Edison (46 Kondratowicz), Mirva (63 P. Zarzecki), Sypytkowski, Stankiewicz (60 P. Górski), Domurat, Cybulski (67 Krupa), Chyliński. Trener: Leszek Zawadzki.
Pogoń: Łapiński – Płoński, Makowski, Kotlewski, Kulikowski, Malinoś, Mrowiński, Michno, Ożarowski, Roszkowski, Wiński. Trener: Kamil Stanisławski.
Żółte kartki: Płoński (Pogoń).
Sędziowali: Jakub Rutkowski jako główny oraz Tomasz Kempisty i Monika Czudzinowicz (Kolegium Sędziów Podlaskiego ZPN).
Widzów: 70.
Błędnie przepisany kod, przepisz powyższy kod wspak.
Komentarz został wysłany poprawnie i czeka na akceptację